Ciąg dalszy zamieszania wokół przesłuchania Donalda Tuska przez sejmową komisję śledczą ds. Amber Gold. Po tym, jak planowany pierwotnie termin 2 października zmieniony został przez komisję na 5 listopada - co ujawnił wczoraj dziennikarz RMF FM Patryk Michalski, pełnomocnik byłego premiera mec. Roman Giertych zaproponował, by przesłuchanie odbyło się 23 października: ta data uwzględniona była wcześniej w kalendarzu Tuska jako rezerwowa. Odpowiedź szefowej komisji ds. Amber Gold Małgorzaty Wassermann była jednak błyskawiczna i zdecydowana: w rozmowie z Polską Agencją Prasową posłanka PiS oświadczyła, że 23 października nie wchodzi w rachubę.

O tym, że pierwotnie ustalony z Donaldem Tuskiem na 2 października termin przesłuchania go przed komisją śledczą został przez komisję zmieniony, jako pierwszy poinformował w poniedziałek nasz dziennikarz Patryk Michalski. Wkrótce potem Małgorzata Wasserman - szefowa komisji, a także kandydatka Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Krakowa - potwierdziła informację o przesunięciu przesłuchania na 5 listopada, a także, że decyzja ta ma związek z trwającą kampanią samorządową.

Wobec faktu, iż spotykam się nieustannie z oskarżeniem, że przesłuchanie Donalda Tuska ma być elementem mojej kampanii na prezydenta Krakowa, po konsultacji z prezydium komisji, podjęłam taką decyzję, iż dojdzie do zmiany terminu tego przesłuchania na pierwszy dzień po II turze wyborów (samorządowych) - poinformowała.

Nie chcę spotykać się z tym zarzutem, że jest to element mojej kampanii, bo nie jest. W żaden sposób nie łączę pracy komisji z tym, co się dzieje w Krakowie - podkreśliła.

Wassermann przypomniała również, że "komisja wzywa świadka pod rygorem kary za niestawiennictwo".

Ja wiem, że ja przyzwyczaiłam zarówno członków komisji, jak i świadków, że ja wyciągam do nich rękę i ja uzgadniam wiele rzeczy, ale proszę nie zapominać, że to jest moja autorytatywna decyzja i moje wezwanie. Więc to, że ja to uzgadniam, że zapraszam do tych konsultacji czy rozmów, to jest moja dobra wola - podkreśliła.

Myślę, że Donald Tusk jako doświadczony polityk doskonale to rozumie, i jestem przekonana, że nie chce się wpisywać w kampanię samorządową - dodała również.

O swoim zaskoczeniu decyzją ws. zmiany terminu przesłuchania Donalda Tuska informował po doniesieniach reportera RMF FM pełnomocnik szefa Rady Europejskiej mec. Roman Giertych.

Po konsultacji z moim Mocodawcą panem Przewodniczącym Donaldem Tuskiem wyrażam zdziwienie i zaskoczenie informacjami medialnymi o odwołaniu zaplanowanego na 2.10 terminu przesłuchania przed Komisją ds. Amber Gold - napisał na Twitterze.

Zaznaczył również, że "komisja wyznaczyła trzy daty, z których dwie 2.10 i 23.10 (jako rezerwowa) były uwzględnione w kalendarzu pana Przewodniczącego". Inne terminy w najbliższym czasie mogą kolidować z obowiązkami służbowymi - podkreślił.

Dzisiaj mec. Giertych, również za pośrednictwem Twittera, poinformował, że zaproponował komisji śledczej przesłuchanie w terminie 23 października - który wcześniej ustalony był jako rezerwowy.

Otrzymałem dziś pismo z Komisji ds. Amber Gold informujące o odwołaniu posiedzenia w dniu 2.10. W imieniu Premiera Donalda Tuska zaproponowałem termin 23.10.2018, który był datą wyznaczoną alternatywnie przez Komisję - napisał.

Propozycja ta spotkała się jednak z błyskawiczną - odmowną - reakcją Małgorzaty Wassermann. W rozmowie z Polską Agencją Prasową polityk oświadczyła, że "termin 23 października nie wchodzi w rachubę".

Termin przesłuchania Donalda Tuska został przesunięty na po wyborach samorządowych. To nie świadek decyduje o terminie przesłuchania, ale organ wzywający - podkreśliła również szefowa sejmowej komisji śledczej.

Były premier ma być ostatnim świadkiem przesłuchanym przez tę komisję.


(e)