Czarne chmury zawisły nad samolotem transportowym dla polskiej armii . Jeszcze miesiąc temu minister obrony zapewniał że nasi żołnierze będą latać w hiszpańskich maszynach typu Casa. Polska postanowiła je kupić, bo pozostałe oferty nie spełniały warunków przystąpienia do przetargu. Nie było między innymi wymaganych certyfikatów.

Wczoraj przedstawiciele włoskiego koncernu, oferujący nam samolot C-27 J Spartan, oskarżyli polskie władze, że świadomie chciały ich wyłączyć z przetargu. "Byliśmy szczególnie zaskoczeni, kiedy dowiedzieliśmy się, że certyfikat będzie wymagany nie w momencie dostarczenia samolotu, ale już w lutym, czyli dwa lata wcześniej. To nonsens" - przekonywał w Warszawie wiceprezes koncernu Alenia Aerospazio - Carmelo Cosentino. Oprócz Włochów ofertę złożyli Hiszpanie i Ukraińcy. Minister obrony Bronisław Komorowski wyjaśnia, że ostateczna decyzja o zakupie maszyn jeszcze nie zapadła: zdecydowano jedynie, że będą negocjacje tylko z jedną firmą - firmą hiszpańską. Włosi mogą negocjować, jeśli dostarczą certyfikat - przekonuje minister Komorowski. „Byle obie potrafiły sprostać oczekiwaniom dwóch istotnych resortów w Polsce. Mojego resortu, który oczekuje obniżki ceny i lepszego wyposażenia samolotów oraz zapewnienia, że mają lepsze uprawnienia i Ministerstwa Skarbu, które sformułowało swoje oczekiwania co do prywatyzacji PZL Okęcie” – powiedział sieci RMF FM Bronisław Komorowski. „To walka o duży kontrakt i duże pieniądze i stąd duże emocje” - dodaje minister obrony.

06:15