Komendant główny policji wydał zalecenie, aby w przypadku pozwów osób poszkodowanych działaniami funkcjonariuszy, zawierać z nimi ugody. Ma to poprawić wizerunek policji.

Policja ma więc przyznawać się do błędów i ewentualne odszkodowania płacić bez procesów. Jeśli nastąpił błąd ze strony policji nie powinniśmy prowadzić do rozprawy sądowej. Ta rozprawa zaczyna bowiem wskazywać na policję jako na tę, która nie potrafi przyznać się do błędu - tłumaczy Paweł Biedziak. Jednocześnie zaznacza, że jest to tylko zalecenie.

Jeden z najgłośniejszych procesów o odszkodowanie toczy się przed poznańskim sądem. Chodzi oczywiście o odszkodowanie dla postrzelonego w kwietniu 2004 roku Dawida Lisa. Sąd pierwszej instancji przyznał nastolatkowi ponad 900 tys. złotych odszkodowania i dożywotnią rentę, ale policja odwołała się od wyroku.

W tym przypadku nie będzie jednak ugody, bo jak tłumaczy Komenda Główna Policji decyzja o dobrowolnej wypłacie odszkodowania dotyczy tylko przyszłych przypadków, a nie tych spraw, które już są rozpatrywane przez sąd.

Wielkopolska policja nie neguje, że Dawidowi należy się odszkodowanie, ma jednak wątpliwości, czy aż tak wysokie. W tej sprawie policja zawarła ugodę tylko z rodzicami zastrzelonego przez pomyłkę Łukasza. Wypłacono im 200 tys. złotych.

Przypomnijmy. Funkcjonariusze w kwietniu 2004 pomylili chłopaka i jego kolegę z groźnymi bandytami i ostrzelali ich samochód. Łukasz Targosz zginął, a Dawid do końca życia będzie jeździł na wózku.