Niechlujnie, lekkomyślnie, a nawet niebezpiecznie oznakowana jest spora część remontowanych w Polsce dróg. Zwłaszcza po zmroku kierowcy łatwo mogą się zgubić lub wjechać na nieodpowiedni pas.

W Warszawie w Dolinie Służewieckiej drogowcy musieli zamknąć jeden z pasów, ale nie uważali za konieczne ostrzec przed tym kierowców odpowiednio wcześniej. Samochody zajeżdżają tam sobie drogę, a całe skrzyżowanie korkuje się. Dlaczego tak trudno poruszać się w gąszczu remontów?

Mamy za dużo urzędów które odpowiadają za jeden odcinek drogi. Kiedy potrzebna jest decyzja stosują zasadę spychologii - mówi Łukasz Oleszczuk ekspert transportowy. Przypomina on przy okazji, kłopoty, podczas jednego z remontów wymuszonych budową metra w Warszawie. Tramwaje puszczono na kolizyjny z samochodami objazd, bo nikt nie przestawił sygnalizacji. Wtedy też zastanawiano się kto powinien to zrobić.

Czy wykonawca drugiej linii metra, czy tez może inwestor po stronie Tramwajów Warszawskich, wykonawca robót budowlanych, czy też może jeszcze Zarząd Dróg Miejskich. Kto jest odpowiedzialny za sygnalizację w danym momencie - dodaje Oleszczuk.

Reszta kłopotów kierowców, którzy gubią się na remontowanych odcinkach, to efekt niechlujnego oznakowania. Projekty wyglądają dobrze na papierze, niestety ich weryfikację w terenie pozostawia się kierowcom.

Jeśli natknęliście się na podobne przykłady, opiszcie je nam, przyślijcie zdjęcia i filmy. Gorąca Linia RMF FM jest do Waszej dyspozycji.