Prezydent Chen Shui-bian został postrzelony w czasie przedwyborczej wizyty w mieście Tainan na południu wyspy. Został trafiony w brzuch, jest w szpitalu - jego życiu nie grozi niebezpieczeństwo. Nie wiadomo, kto chciał go zabić.

W zamachu lekko postrzelona została też wiceprezydent Anette Lu. Kula otarła się o kostkę wiceprezydent Lu, a potem uderzyła prezydenta w brzuch - powiedział deputowany Wang Sing-nan.

Jutro odbędą się wybory prezydenckie na Tajwanie, uznawanym przez Pekin za zbuntowaną chińską prowincję. Przedstawiciele władz oświadczyli, że głosowanie nie zostanie przełożone.

Chen Shui-bian opowiada się za niezależnością od Chin. Jego wyborczym rywalem jest Lien Chan z Kuomintangu, czyli Partii Nacjonalistycznej, kandydat bardziej odpowiadający władzom w Pekinie. Z ostatnich przedwyborczych sondaży wynika, że szanse obu polityków są bardzo wyrównane. O to, kto może wygrać, pytaliśmy doktora Marcelego Burdelskiego, specjalisty od Azji z Uniwersytetu Gdańskiego:

Tajwan należy do 15 największych potęg gospodarczych świata. Dysponuje rezerwami dewizowymi w wysokości ponad stu miliardów dolarów.

Grę o wyspę toczą też światowe mocarstwa. Sojusznikiem tajwańskich władz są Stany Zjednoczone, które jednak krytykują plany oficjalnego ogłoszenia niepodległości. A Francja poświęciła Tajwan dla poprawy gospodarczych i politycznych kontaktów z Chinami.

14:10