Trop KGB zamachu na Jana Pawła II według tygodnika „Wprost” wiedzie do peerelowskich służb wojskowych. W sprawie pojawia się także włoski ślad. Chodzi o Giovanniego Migliuolo, którego nazwisko kojarzy się głównie z historią porwania przed 27 laty wycieczkowego statku Achille Lauro z 450 pasażerami na pokładzie.

Migliuolo był wówczas ambasadorem Italii w Kairze, zaangażowanym w uwolnienie pasażerów. Dziś o nieżyjącym już dyplomacie mówi w rozmowie z RMF FM były przewodniczący włoskiej komisji Mitrochina, która badała między innymi sprawę zamachu na Jana Pawła II.

Tygodnik „Wprost” napisał, że PRL-owskie tajne służby wiedziały o planowanym zamachu na papieża. Mimo to nie ostrzegły Jana Pawła II i sprawę zatuszowały. Informacje o planach ataku 5 lat po zamachu otrzymał też od polskiego oficera włoski pułkownik Giuseppe Cucchi. Do dziś nie wiadomo jednak, jak przekazane mu w poufnej rozmowie wiadomości wyciekły do sowieckiego KGB.

To nie przypadek, że nazwisko Migliuolo pojawia się w tej sprawie. Zwrócił na to uwagę w rozmowie z reporterką RMF były przewodniczący włoskiej komisji śledczej, senator Paulo Guzzanti: Ten ambasador znajduje się na liście Mitrochina, na liście szpiegów – Włochów, którzy pracowali dla KGB. To buduje pewnien obraz. Guzzanti nie formułuje kategorycznych sądów, ale przyznaje, że informacjami polskiej prasy jest bardzo zaskoczony. Jego komisja nie miała pojęcia o tym, że plany zamachu poznał włoski pułkownik, Giuseppe Cucchi, dziś koordynator służb specjalnych.

To co pani mówi jest bardzo ważne. Generał Cucchi został mianowany przez Prodiego. Przez wielu postrzegany jest jako wielki przyjaciel Rosji - powiedział reporterce RMF Guzzanti. Ta informacja ma olbrzymie znaczenie, zwłaszcza w kontekście oskarżeń pod adresem premiera Prodiego, który podejrzewany jest o związki z radziecką KGB. Wyjaśnienie tej sprawy może więc okazać się kluczem do rozwiązania nie tylko tajemnic związanych z zamachem na Jana Pawła II.

Doniesienia tygodnia „Wprost” sprawdza katowicki oddział IPN. Jak przyznała w rozmowie z reporterem RMF FM prokurator Ewa Koj, to nowy wątek w śledztwie. To jest pierwsza informacja, z której wynika, że ewentualnie wywiad PRL-u posiadał taką informację przed majem 81 roku - mówi.

Dokumenty i zeznania w tej sprawie są tajne, dlatego pani prokurator nie ujawnia szczegółów. Wiadomo jednak, że śledczy mają już za sobą pierwsze przesłuchania świadków. Zeznania składał już były oficer, który twierdzi, że widział notatkę służbową, zawierającą informacje o planowanym zamachu na Jana Pawła II. To jest człowiek, który pracował w strukturach Zarządu II - ujawnia prokurator Koj.

Teraz – jak dodaje Ewa Koj – śledczy, przesłuchując m.in. innych oficerów wojskowego wywiadu, będą sprawdzać, czy taka notatka istniała i co mogło się z nim stać.