Beata K., podejrzana o zabójstwo czworga swoich dzieci, wyszła na wolność. Sąd Okręgowy w Szczecinie uchylił areszt, ponieważ nie udało się ustalić, czy dzieci, które zostały zakopane w ogrodzie, urodziły się żywe. Nie wiadomo więc, czy kobieta zamordowała czy jedynie zakopała zwłoki niemowląt. Zdaniem sądu nie ma więc podstaw do zastosowania tymczasowego aresztu.

Sąd uznał, że prokurator nie udowodnił, że dzieci Beaty K. urodziły się żywe, a następnie zostały przez nią zamordowane. Kobieta od początku się do tego nie przyznaje.

Stosowanie aresztu tylko dlatego, że założono możliwość określonej kwalifikacji prawnej zachowania podejrzanej, ale bez uzyskania dowodów uzasadniających taką wersję na aktualnym etapie postępowania, nie może być podstawą do stosowania tego środka zapobiegawczego, co skutkowało wydaniem przez Sąd Okręgowy postanowienia o jego uchyleniu - napisał w oświadczeniu Michał Tomala ze szczecińskiego sądu.

Na początku maja policjanci dostali sygnał, że na terenie posesji w Strzeszowie w Zachodniopomorskiem są zakopane ciała dzieci. Po przeszukaniu terenu okazało się, że w workach znajdują się zwłoki trójki niemowląt. Już wcześniej, w lutym, prokuratura postawiła 41-letniej Beacie K. zarzut zabicia dziecka. Miało do tego dojść w okresie od 3 do 5 lat.

15 maja kobieta usłyszała zarzut zabicia czworga swoich dzieci. Troje z nich miała zabić w latach: 2007, 2008 i 2009. Kobieta będzie odpowiadała z wolnej stopy - jeszcze dziś ma wyjść na wolność.