"Nie wszystkich Polaków stać na korzystanie z komercyjnej służby zdrowia". Kilkuset związkowców OPZZ i "Solidarności" protestowało przeciwko trudnemu dostępowi do świadczeń medycznych oraz złej sytuacji pracowników służby zdrowia. Manifestacja, w której uczestniczyło ok. 1000 osób, przebiegła spokojnie. Dziś obchodzony jest Światowy Dzień Zdrowia ONZ oraz Dzień Pracownika Służby Zdrowia.

Manifestujący chcieli głośno powiedzieć "nie" złej sytuacji w publicznej służby zdrowia. Żądali więcej pieniędzy na konkretne szpitale i domagali się gwarancji podwyżek. Protestujący postulowali, by Ewa Kopacz skutecznie zajęła się problemami służby zdrowia.

Pani minister mówi, że nic nie może. To kto może? Po co to ministerstwo jest stworzone? - retorycznie pytał jeden z manifestantów. Niektórzy z protestujących - jak opisywała nasza reporterka Agnieszka Witkowicz - przebrali się za kostuchy, inni nieśli kukłę czarownicy z twarzą Ewy Kopacz. Widać było także transparenty: "Ewka na Łysą Górę". Dla premiera pracownicy służby zdrowia mieli prezent - kit do uszczelniania systemu.

Protest rozpoczął się o godz. 11.30 przed gmachem Sejmu. Uczestnicy przemaszerowali przed kancelarię premiera przy Al. Ujazdowskich. W demonstracji wzięli udział także górnicy, hutnicy oraz stoczniowcy.