Policja wyjaśnia okoliczności śmierci 64-letniej mieszkanki Katowic. Kobieta nie żyła od dłuższego czasu, jednak mieszkająca z nią przyjaciółka nikogo o tym nie powiadomiła.
Policję powiadomili zaniepokojeni mieszkańcy jednego z katowickich bloków, gdyż od dłuższego czasu nie widzieli swoich sąsiadek.
Funkcjonariusze przez okno mieszkania zauważyli siedzącą w fotelu kobietę. Nie reagowała ona na żadne próby nawiązania kontaktu. Gdy policja weszła do mieszkania, okazało się, że kobieta żyje. W mieszkaniu panował jednak fetor - pod kocami na łóżku znaleziono zwłoki drugiej lokatorki.
Śledczy teraz wyjaśniają, co wydarzyło się w tym mieszkaniu.
(az)