Nie do wszystkich trafiają apele policjantów, którzy proszą, by nie siadać za kierownicą po spożyciu alkoholu. Funkcjonariusze z Zabrza zatrzymali dziś kierowcę autobusu, który miał pół promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Mężczyźnie odebrano prawo jazdy, a cała sprawa może skończyć się dla niego o wiele poważniejszymi konsekwencjami.

Kierowcę autobusu linii 199 z Zabrza do Rudy Śląskiej zatrzymano przed piątą rano. Zachowanie 46-latka nie budziło podejrzeń, ale badanie alkomatem wykazało, że ma pół promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Funkcjonariusze przerwali jazdę autobusu i odebrali mężczyźnie prawo jazdy. By pasażerowie mogli ruszyć w dalszą drogę, na miejsce przyjechał dyspozytor z drugim kierowcą. Za jazdę "na podwójnym gazie" 46-latkowi grozi kara grzywny lub aresztu. Mężczyzna zostanie też prawdopodobnie ukarany dyscyplinarnie przez swojego pracodawcę.

Zupełnie nie przejmował się zakazami

W nocy zabrzańscy policjanci przerwali także jazdę 33-latkowi, który miał 1,7 promila alkoholu w organizmie. Gdy funkcjonariusze sprawdzali jego dane w specjalnych rejestrach okazało się, że mężczyzna notorycznie prowadzi pod wpływem alkoholu. Sądy aż trzykrotnie zabraniały mu już prowadzania auta. Nie powinien tego robić aż do 2018 roku.

33-latek trafił do policyjnego aresztu. O jego dalszym losie zdecydują prokuratura i sąd. Za złamanie zakazów i jazdę po pijanemu mężczyzna może trafić do więzienia nawet na 5 lat.