Nowy wątek w śledztwie dotyczącym zabójstwa 17-latki z Rybnika. Już po jej śmierci ktoś włamał się na jej konto facebookowe i wysyła stamtąd informacje. Sprawą zajęła się prokuratura.

Najpierw informacje w tej sprawie dostała policja Rybniku. Zgłosiły się do nas osoby, które twierdziły, że dostały wiadomości z konta na Facebooku nieżyjącej 17-latki - mówi Anna Karkoszka z policji w Rybniku.

Sprawę zaczęła również badać prokuratura. Informacje o włamaniu na konto 17-latki potwierdziły się w czasie przesłuchań świadków w śledztwie dotyczącym jej zabójstwa. Jak się okazało, wiadomości z konta ofiary przekazywano jej znajomym. Konto zostało zablokowane.

Prokuratura wyjaśnia, dlaczego ktoś dokonał włamania, a potem wysłał wiadomości z konta nieżyjącej osoby. Trzeba sprawdzić m.in., czy ta osoba jest w jakiś sposób powiązana z podejrzanym w sprawie zabójstwa 20-latkiem. Nie da się też wykluczyć, że to specyficznie pojmowany "żart".

17-latka została brutalnie zamordowana w nocy z 2 na 3 lutego. Jej ciało znaleziono w rejonie ulicy Łokietka, tuż obok jednego z garaży. Według oględzin na miejscu zbrodni, dziewczyna została uduszona, miała także rany na głowie.

Policjanci zabezpieczyli nagrania z kamer miejskiego monitoringu i na ich podstawie  wytypowali kilku podejrzewanych mężczyzn, którzy w nocy z piątku na sobotę, w jednym z rybnickich klubów towarzyszyli nastolatce. Ostatecznie funkcjonariusze ustalili, że dziewczyna wyszła z lokalu w centrum miasta, w towarzystwie 20-latka. Kiedy wracali prawdopodobnie pokłócili się, a niedługo potem doszło do zbrodni.

W niedzielę policjanci zatrzymali 20-latka. Mieszkaniec Rybnika próbował zacierać ślady przestępstwa. Postawiono mu zarzut zabójstwa, grozi mu dożywocie. Sąd zdecydował o 3-miesięcznym areszcie. Mężczyzna ma bardzo bogatą kartotekę policyjną.

(j.)