Jest tymczasowy areszt dla mężczyzny podejrzanego o zabójstwo 11-latka z Katowic. Taką decyzję podjął sąd w Sosnowcu. Dziś kontynuowano przesłuchanie mężczyzny, któremu już wczoraj postawiono zarzuty.

Informację o skierowaniu wniosku o zastosowanie takiego środka zapobiegawczego przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu Waldemar Łubniewski.

Prokuratura uzasadniała wniosek o areszt obawą utrudniania śledztwa przez 41-latka i zagrożeniem wysoką karą - w tym przypadku mężczyźnie grozi dożywocie.

41-latek w poniedziałek usłyszał dwa zarzuty, w tym zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Przyznał się do winy. W poniedziałek przez ponad pięć godzin składał w prokuraturze obszerne wyjaśnienia - prokuratura nie zdradza ich treści. Przesłuchanie było kontynuowane we wtorek, przez kolejnych kilka godzin.

Co wiadomo o mężczyźnie podejrzanym o zabójstwo 11-latka

Według nieoficjalnych informacji, 41-latek jest sosnowieckim optykiem, po rozwodzie, ma dwoje dzieci. Był już znany policji.

W 2008 roku porwał inne dziecko, któremu robił zdjęcia, a następnie je wypuścił.

W 2018 roku w związku z uszkodzeniem ciała żony miał zakaz zbliżania się do niej.

Kilka lat temu na jego nośnikach elektronicznych zabezpieczono treści pedofilskie.

Porwanie 11-latego Sebastiana z Katowic

Sebastian z Katowic wyszedł w sobotę na plac zabaw. Miał wrócić do domu o godzinie 19:00, ale wysłał mamie SMS-a, w którym poprosił o zgodę na przedłużenie zabawy o pół godziny. Mama się zgodziła, Sebastian jednak nie wrócił do domu.

Kiedy mama zawiadomiła policję o zaginięciu dziecka, ruszyły poszukiwania. Na podstawie analizy zapisu z kamer monitoringu ustalono, że Sebastian został uprowadzony. Chłopiec wracał z placu zabaw, gdy napastnik wciągnął go do auta. Zaledwie 100 metrów od domu. 

Na nagraniach widać samochód 41-letniego mężczyzny, który w niedzielę około godziny 17:00 został zatrzymany.  Wtedy też miał przyznać się do zbrodni i wskazał policji miejsce ukrycia zwłok Sebastiana w dzielnicy Niwka - kilka kilometrów od domu dziecka, w Sosnowcu.

Jedna z hipotez - jak mówią policjanci dziennikarzowi RMF FM Marcinowi Buczkowi "prawdopodobna" - jest taka, że mężczyzna pomylił się. Chciał uprowadzić dziewczynkę, ale wciągnął do samochodu chłopca, bo ten miał dłuższe włosy.

Mężczyzna miał udusić chłopca, gdy Sebastian powiedział, że o wszystkim opowie mamie. Później ciało dziecka chciał zalać betonem.

POLECAMY: Rodzicu, obejrzyj ten film koniecznie! Naucz dziecko mówić "nie"

/
/
Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego nowego internetowego Radia RMF24.pl

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24.pl na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.