Związkowcy ze spółki PKP Polskie Linie Kolejowe będą zablokować tory w trzech miastach jednocześnie - w Gdańsku, Włoszczowie i Lublinie. W ten sposób domagają się podwyżki. Protest kolejarzy rozpocznie się między godz. 11 a 12; potrwa do dwóch godzin. Blokada torów oznacza spore utrudnienia dla pasażerów.

Nie będziemy przepuszczać żadnych pociągów. Wiemy, że to spowoduje ogromny bałagan i z góry przepraszamy pasażerów - zapowiedział przedstawiciel krajowej kolejarzy NSZZ "Solidarność" Stanisław Kokot. Jednocześnie zapowiedział, że kolejarze są gotowi w każdej chwili przerwać blokady i usiąść do rozmów z zarządem.

Protestujący związkowcy domagają się w ten sposób podwyżek dla pracowników spółki PKP Polskie Linie Kolejowe, która zarządza siecią torów kolejowych. Kokot wyjaśnił, że w południe strona związkowa spotka się z zarządem spółki. "Jeżeli zaproponuje się nam satysfakcjonujące rozwiązania, to przerwiemy protest. Ale piłeczka jest po stronie zarządu" - dodał.

W jego opinii zablokowanie torów to jedyny sposób, by zarząd uznał racje strony społecznej - związkowcy żądają po 150 zł podwyżki, podczas gdy zarząd firmy jest gotowy zgodzić się najwyżej na 106 zł.

Na początku marca, walczący o podwyżki kolejarze, zablokowali tory w Białymstoku.