Zarzuty kierowania gróźb karalnych z powodu przynależności narodowej usłyszeli czterej mieszkańcy Łodzi zatrzymani w ostatni weekend. Mężczyźni zaatakowali mieszkanie Romów w dzielnicy Górna. Dobijali się do okien i drzwi oraz grozili lokatorom. Jeden z nich straszył Romów, że podpali ich mieszkanie. Trzech podejrzanych jest już w areszcie. Czwarty ma policyjny dozór.

Napastnicy w wieku od 21 do 29 lat przyszli w sobotę uzbrojeni w pręty, kije i pałki. Obrzucili pięć osób pochodzenia romskiego wyzwiskami, wulgaryzmami i grozili im. Jeden z agresywnych mężczyzn straszył je także, że podpali mieszkanie.

Romowie zadzwonili na policję. Gdy funkcjonariusze pojawili się na miejscu, napastnicy zaczęli uciekać. Policjanci ruszyli w pościg. Zatrzymali uciekający samochód na ul. Średniej. 28-letni kierowca i 29-letni pasażer nie chcieli podporządkować się poleceniom policjantów. Byli agresywni i wulgarni. Grozili funkcjonariuszom i nie zgodzili się na zbadanie ich trzeźwości. W samochodzie zatrzymanych znaleziono wiadro z kamieniami, wełniane czapki przypominające kominiarki i rozkręcany kij. 

Pozostali dwaj napastnicy uciekli. Jeszcze tego samego wieczoru wrócili jednak pod mieszkanie i próbowali zastraszyć Romów, by wycofali się ze złożonych wcześniej zeznań. Poszkodowani opowiedzieli policji m.in., że napastnicy próbowali wedrzeć się do ich mieszkania i wybili szybę w oknie. Kobieta, która broniła wejścia, została zaatakowana gazem łzawiącym.

Pozostała dwójka została zatrzymana w niedzielę. To bracia w wieku 21 i 24 lat. Dzisiaj trzech napastników aresztowano. Czwarty ma policyjny dozór. Grozi im do pięciu lat więzienia.