Arktyczny lód topi się szybciej niż przewidywano - alarmuje Amerykańskie Narodowe Centrum Danych o Śniegu i Lodzie. Wczoraj pokrywa lodowa na Morzu Arktycznym miała najmniejszy notowany zasięg.

Mamy historyczny dzień - powiedział Mark Serreze, naukowiec z Centrum. To najmniejszy zasięg lodu jaki kiedykolwiek widzieliśmy na zdjęciach satelitarnych, a mamy przed sobą jeszcze miesiąc topnienia - dodał. Lodu jest szczególnie mało we wschodnich, syberyjskich częściach Arktyki i na Morzu Beauforta na północ od wybrzeży Alaski.

Regiony wokół obu biegunów szczególnie interesują klimatologów zajmujących się globalnym ociepleniem. Skutki zmian klimatu są tam dostrzegalne szybciej i mają szerszy zasięg.

Pokrywa lodowa na biegunach zapobiega podnoszeniu się tam temperatury, ponieważ odbija 80 proc. energii słonecznej, w przeciwieństwie do ciemnej gleby czy oceanów, które potrafią absorbować nawet 90 proc. tej energii.

Najbardziej niepokojące jest to, że topnienie następuje szybciej niż to wynikało z symulacji komputerowych. Kilka lat temu przewidywano, że lody arktyczne stopią się między rokiem 2070 a 2100. Dziś w wiadomo już, że nastąpi to około roku 2030.