W części województwa kujawsko-pomorskiego trwają opryski drzew. Ich celem jest uratowanie sosen. Silna trucizna ma usunąć larwy borecznika, owada, który żywi się zielonymi igłami. Powodzenie kosztującej 3 miliony złotych akcji zależy jednak od kaprysów aury.

Opryski to bardzo precyzyjna operacja, piloci poruszają się według wskazań GPS, ściśle określonymi korytarzami. Trujący środek można rozpylać tylko bardzo wczesnym rankiem lub wieczorem, kiedy nie ma wiatru. Przeszkadzają także mgły i deszcze. Czasu zaś leśnicy mają niewiele, bo inwazja szkodników jest największa od pięciu lat, a słabsza trucizna nie zdała egzaminu.

Nie możemy czekać już tych kilka następnych dni, bo larwy żerowałyby nadal - mówi Mateusz Stopiński z toruńskiej dyrekcji Lasów Państwowych. Ma nadzieję, że opryski uda się jednak zakończyć jeszcze dziś wieczorem. Nawet przy tym optymistycznym wariancie zakaz wstępu do lasów zostanie jednak utrzymany do przyszłego weekendu.

Dziś zakaz wstępu do lasów obowiązuje na terenie nadleśnictw Cierpiszewo, Bydgoszcz, Toruń, Gniewkowo, Solec Kujawski i Szubin. Opryski zakończono już na terenie nadleśnictwa Dobrzejewice - zakaz przestanie obowiązywać w środę.