Bulwersująca historia wydarzyła się w pobliżu Nowego Targu. 38-letnia kobieta wsiadła za kierownicę z 4 promilami alkoholu w organizmie. Co więcej, wiozła czwórkę małych dzieci. Na szczęście zareagował przypadkowy kierowca.

Kobieta wraz z czwórką dzieci w wieku od 5 do 10 lat wybrała się samochodem na zakupy do sklepu w Trutem pod Nowym Targiem. Kiedy zaparkowała przed sklepem, jej auto zablokował inny kierowca, który wcześniej jechał za nią. To on zadzwonił na policję.

Jechałem za tą panią jakieś trzy kilometry samochodem. Ona jechała wężykiem. Pomyślałem, że coś z nią jest nie tak. Albo nie umie jeździć, albo jest pijana. Wyszło na to drugie. Z tyłu na siedzeniach siedziała trójka dzieci. Z przodu na siedzeniach siedziała jeszcze jedna dziewczynka. Ta pani jechała od prawej do lewej. W pewnym momencie nawet z busem by się zderzyła. Dwa razy zjechała kołami na pobocze, więc już wiedziałem, że coś jest z nią nie bardzo - opowiada w rozmowie z RMF FM pan Jakub, który zatrzymał kobietę.

W rozmowie z funkcjonariuszami 38-latka przyznała, że piła wcześniej alkohol, a później prowadziła auto. Badanie alkomatem wykazało najpierw 3,95, a później 3,97 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Po przewiezieniu do komendy kobietę przebadano po raz kolejny, na urządzeniu stacjonarnym. Wynik: 4,10 promila.

38-latkę zatrzymano w policyjnym areszcie do wytrzeźwienia.

(edbie)