​Wtorkowy wyrok dedykuje prezydentowi Andrzejowi Dudzie, jako materiał do przemyśleń na kolejne spotkanie z prezesem PiS ws. reformy sądownictwa - powiedział Krzysztof Wyszkowski, któremu we wtorek Sąd Okręgowy w Gdańsku nakazał przeproszenie Lecha Wałęsy. Wyszkowski ma przeprosić za swoje medialne wypowiedzi, że wygrał z b. prezydentem proces, który Wałęsa wytoczył mu za nazwanie go był agentem SB o ps. Bolek. Wtorkowy wyrok jest nieprawomocny, Wyszkowski zapowiada apelację.

​Wtorkowy wyrok dedykuje prezydentowi Andrzejowi Dudzie, jako materiał do przemyśleń na kolejne spotkanie z prezesem PiS ws. reformy sądownictwa - powiedział Krzysztof Wyszkowski, któremu we wtorek Sąd Okręgowy w Gdańsku nakazał przeproszenie Lecha Wałęsy. Wyszkowski ma przeprosić za swoje medialne wypowiedzi, że wygrał z b. prezydentem proces, który Wałęsa wytoczył mu za nazwanie go był agentem SB o ps. Bolek. Wtorkowy wyrok jest nieprawomocny, Wyszkowski zapowiada apelację.
Krzysztof Wyszkowski /Adam Warżawa /PAP

Orzeczenie Sądu Okręgowego zapadło w chwili, gdy decyduje się kształt polskiego sądownictwa: czy "będzie jak było", czy też dokonana zostanie reforma. Wobec tego, ograniczę się do zadedykowania tego wyroku panu prezydentowi Andrzejowi Dudzie, jako materiał do przemyśleń na kolejne spotkanie z panem prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim - powiedział PAP.

Dodał, że jego zdaniem jest to "objaw pozostawania polskiego wymiaru sprawiedliwości w atmosferze z czasów generała Wojciecha Jaruzelskiego oraz prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego i Lecha Wałęsy". Myślę, że każdy człowiek - a chyba jednak większość Polaków o tym wie, że Lech Wałęsa był płatnym szpiclem Służby Bezpieczeństwa, donosił na swoich kolegów i brał za to pieniądze - musi przyjąć to orzeczenie sądu ze zdziwieniem - ocenił.

Sąd uzasadniając wtorkowy wyrok, podkreślił, że nie rozstrzygał "merytorycznej zasadności wypowiedzi Krzysztofa Wyszkowskiego jakoby Lech Wałęsa był tajnym, płatnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa", ponieważ, według sądu, okoliczność ta była już rozpatrywana przez sąd apelacyjny, który "dotychczas niewzruszonym wyrokiem" z 2011 r. zobowiązał Wyszkowskiego do przeproszenia Wałęsy za zarzut przeszłości agenturalnej.

Niewątpliwie w obecnych warunkach społecznych współpraca z SB cechuje się negatywną oceną, na co wskazuje również treść komentarzy i debat toczących się pod publikacjami internetowymi, odnoszącymi się do informacji o wygranym procesie przez pozwanego. Dlatego pojawiające się co jakiś czas doniesienia o agenturze powoda, nie stwierdzone dotychczas przez powołane do tego instytucje, są wyjątkowo dotkliwe dla osoby nagrodzonej Pokojową Nagrodą Nobla oraz byłego prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podważając jego wiarygodność w opinii publicznej - ocenił sąd.

Sprawa dotyczy prawomocnego wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z marca 2011 r., nakazującego b. działaczowi Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża przeproszenie byłego prezydenta za wypowiedź w telewizji 16 listopada 2005 r., w której nazwał byłego przywódcę Solidarności tajnym współpracownikiem SB. Wyszkowski nie wykonał tego wyroku; w tej sytuacji Wałęsa skorzystał z tzw. zastępczego wykonania przeprosin i opublikował je 19 listopada 2012 r. w TVN na swój koszt.

We wrześniu 2013 r. Sąd Rejonowy w Sopocie oddalił powództwo Wałęsy przeciw Wyszkowskiemu o zapłatę 24 tys. zł tytułem zwrotu byłemu prezydentowi kosztów za emisję przeprosin. Dwa miesiące później były prezydent sam wycofał pozew - TVN zwrócił mu bowiem koszty ogłoszenia. Wniosku Wyszkowskiego o kasację wyroku z 2011 r. Sąd Najwyższy nie rozpatrzył.

(ph)