Krzysztof Wyszkowski musi przeprosić Lecha Wałęsę. Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał, że były działacz "Solidarności" naruszył dobra osobiste byłego prezydenta, oskarżając Wałęsę o współpracę z SB. Prócz przeprosin, Wyszkowski musi zapłacić 40 tys. zł na rzecz szpitala dziecięcego w Gdańsku-Oliwie.

Przed zakończeniem rozprawy sąd odrzucił wszystkie wnioski dowodowe Wyszkowskiego, w tym dotyczące przesłuchania ponad stu świadków. Po zakończeniu rozprawy w sali sądowej Wałęsa podszedł do Wyszkowskiego, uścisnął mu rękę i powiedział: Krzysztofie, przegrałeś jeszcze raz, ale zgoda.

Wyszkowski na to odpowiedział: Zgody nie ma, uważam cię za agenta. Były prezydent odparł na to: A ja ciebie za chorego człowieka, który ma manię prześladowczą. Wyszkowski zakończył tę rozmowę słowami: Swoimi kłamstwami zniszczyłeś dorobek "Solidarności" i jesteś człowiekiem nieuczciwym.

Już raz w tej sprawie zapadł wyrok. Wyszkowski miał przeprosić, ale Sąd Apelacyjny anulował wyrok i nakazał rozpatrzyć sprawę raz jeszcze. W listopadzie 2005 roku Wyszkowski oskarżył Wałęsę o to, że był tajnym współpracownikiem SB. Słowa te padły w dniu, w którym Wałęsa dostał od Instytutu Pamięci Narodowej status pokrzywdzonego. Były prezydent zapowiedział wówczas, że będzie od tego momentu pozywał do sądu osoby, które nadal będą twierdzić, iż był tajnym współpracownikiem SB.