Kolejni czterej wysocy rangą urzędnicy mogą być zamieszani w korupcję przy informatyzacji administracji państwowej - dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM Roman Osica. Toczące się od pół roku śledztwo w sprawie nieprawidłowości w Centrum Projektów Informatycznych przynosi kolejne efekty. Prokuratorzy zastanawiają się nawet nad powiększeniem zespołu śledczych, którzy będą zajmować się sprawą CPI.

Według nieoficjalnych informacji reportera RMF FM, na celowniku służb są wysocy funkcjonariusze dawnego MSWIA, a także innych resortów, które zajmowały się cyfryzacją dwa, trzy lata temu. Te informacje udało się uzyskać głównie dzięki zeznaniom zatrzymanego w tej sprawie Andrzeja M., byłego dyrektora Centrum Projektów Informatycznych. Miał przyjmować łapówki od koncernów informatycznych za przychylne decyzje w sprawie wyboru firm mających realizować projekt e-administracji.

Wkrótce zwiększony zostanie zespół prokuratorów zajmujących się tą sprawą. Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter RMF FM, do śledztwa włączonych zostanie kilka nowych wątków.

O korupcji w CPI dowiedzieliśmy się w październiku

O sprawie korupcji w Centrum Projektów Informatycznych stało się głośno w październiku ubiegłego roku. Zatrzymano wtedy siedem osób, a sześć z nich usłyszało zarzuty. Aresztowano wówczas byłego dyrektora CPI Andrzeja M. i jego żonę oraz Janusza J. - szefa firmy podejrzanego o wręczenie M. łapówki za wygraną w przetargu dotyczącym informatyzacji resortu.

To ta trójka usłyszała najpoważniejsze zarzuty - obaj mężczyźni dotyczące przyjęcia i wręczenia łapówki w wysokości 211 tysięcy złotych, a żona byłego dyrektora - prania brudnych pieniędzy.

Poza tym zarzuty w tej sprawie usłyszeli zastępca Andrzeja M. - Piotr K., pracownica Wydziału Promocji Projektów Informatycznych w dawnym MSWiA oraz członek rodziny Andrzeja M.

Na przełomie grudnia i stycznia prokuratura rozszerzyła zarzuty postawione w tej sprawie - dotyczą one już kilkumilionowych łapówek. Śledczy dokonali też od października kolejnych zatrzymań.