Kancelaria Premiera musiała wypożyczyć samolot, aby w Jarosław Kaczyński mógł dolecieć na spotkanie Grupy Wyszehradzkiej, które odbyło się na Słowacji – dowiedział się RMF FM. W tej chwili rządowa flota to zaledwie trzy sprawne i latające samoloty.

To już nie pierwszy przypadek wypożyczenia samolotu. Dwa tygodnie temu to samo zrobiła Kancelaria Prezydenta. Rzecznik rządu Jan Dziedziczak narzeka, że za obecną sytuację odpowiadają poprzednie rządy. To jest sprawa, która pojawiała się od 18 lat. Wszystkie rządy udawały, że problemu nie ma, zamiatały sprawę pod dywan.

Premier nie miał czym lecieć, bo jego brat poleciał rządowym Tupolewem do Azerbejdżanu. Z kolei na pokładzie drugiej maszyny marszałek Sejmu poleciał do Korei Południowej. Sytuacja jest tak fatalna, że tym tygodniu resort obrony zdecyduje o awaryjnym leasingu lub zakupie z wolnej ręki trzech samolotów dla polskich VIP-ów.