Śmiertelny wypadek w Tatrach. Podczas zejścia ze Świnicy w kierunku Zawratu z wysokości kilkuset metrów spadł turysta. Jak powiedział nam dyżurny ratownik TOPR-u Jakub Hornowski, mężczyzna prawdopodobnie się poślizgnął.

Śmiertelny wypadek w Tatrach. Podczas zejścia ze Świnicy w kierunku Zawratu z wysokości kilkuset metrów spadł turysta. Jak powiedział nam dyżurny ratownik TOPR-u Jakub Hornowski, mężczyzna prawdopodobnie się poślizgnął.
Ratownicy TOPR transportują zwłoki turysty /Grzegorz Momot /PAP

Około 12:30 dostaliśmy telefon od turysty, który był świadkiem tego wypadku. Podczas zejścia ze Świnicy w kierunku Zawratu turysta, najprawdopodobniej w wyniku poślizgnięcia, spadł niestety aż do podstawy ściany, na stronę Doliny Pięciu Stawów. Nie reagował, kiedy jego towarzysze próbowali się do niego dokrzyczeć z odległości tych kilkuset metrów - relacjonował w rozmowie z dziennikarką RMF FM dyżurny TOPR-u. Jak podał, na miejsce wysłano śmigłowiec, ale po dotarciu do mężczyzny "ratownicy stwierdzili jednoznacznie śmiertelne obrażenia ciała".

Ciało zostało przetransportowane do Zakopanego i przekazane policji.

TOPR-owcy ostrzegają, że na tatrzańskich szlakach panują bardzo trudne warunki. Jest bardzo, bardzo twardo i ślisko. Śniegu jest wyjątkowo mało - te resztki, które jeszcze zostały, są przemrożone, twarde, a co za tym idzie: bardzo, bardzo śliskie - podkreślił Jakub Hornowski. W związku z tym poruszanie się nawet nisko, na - powiedzmy - "prostych" szlakach bywa karkołomne (...). Nawet w dolinkach chodzi się dość nieprzyjemnie i można się poślizgnąć. Kije zdecydowanie są przydatne i ewentualnie raki bądź raczki. Natomiast tam, gdzie jest stromiej, absolutną koniecznością są czekan, raki i umiejętność ich użycia - zaznaczył TOPR-wiec.

(rs, edbie)