Od jednej ze ścian wspinaczkowych w Tatrach odpadł alpinista - dowiedział się reporter RMF FM Maciej Grzyb. Ratownicy TOPR przetransportowali rannego mężczyznę do zakopiańskiego szpitala.

Do wypadku doszło w okolicach Kazalnicy Mięguszowieckiej. To jedna z najważniejszych i najtrudniejszych ścian wspinaczkowych w Tatrach, która ma wysokość prawie 500 metrów. Alpinista odpadł od niej i zawisł na linach. Ratownicy wciągnęli go na pokład śmigłowca i zabrali do zakopiańskiego szpitala.

Ranny mężczyzna ma złamaną rękę i jest potłuczony. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Kolejny wypadek w Tatrach

To już kolejny wypadek w ostatnich tygodniach w polskich Tatrach. Tylko w sierpniu zginęły tam dwie osoby.

We wtorek ze szlaku na Świnicę spadł Józef Szaniawski - wybitny dziennikarz, historyk i politolog, który w czasach PRL był aktywnym działaczem niepodległościowym. Prawdopodobnie nie było świadków samego wypadku, natomiast przypadkowi turyści, którzy zawiadomili TOPR, widzieli już tylko spadające ciało mężczyzny. Nie wiadomo więc, czy Szaniawski zasłabł, czy może potknął się, idąc szlakiem. Na miejsce wypadku śmigłowcem dolecieli ratownicy TOPR. Reanimowali mężczyznę, ale nie udało się im go uratować.

31 sierpnia odpadł od ściany alpinista, który wspinał się filarem Skrajnego Granatu. Mężczyzna spadł z wysokości kilkudziesięciu metrów i zatrzymał się dopiero u podstawy ściany. Wspinacz przeszedł w szpitalu trepanację czaszki.

18 sierpnia ratownicy Horskiej Zachrannej Służby musieli sprowadzić z Gerlacha 4 polskich alpinistów, którzy zabłądzili podczas zejścia ze szczytu. Dwoje z nich zostało poważnie rannych - 39-letnia kobieta podczas zjazdu na linie spadła z wysokości około 30 metrów, pociągając za sobą jednego z członków grupy. Mężczyzna doznał poważnego złamania nogi, a 39-latka mocno się potłukła. Cała akcja ratunkowa trwała 17 godzin.

15 sierpnia Turysta z Kraśnika Lubelskiego spadł ze szlaku na Kościelec. Mężczyzna najprawdopodobniej poślizgnął się lub potknął. Inni turyści nie zauważyli tego momentu. Widzieli tylko, jak mężczyzna spadał z ok. 100 metrów w stronę Doliny Gąsienicowej. Natychmiast powiadomili TOPR o tym nieszczęściu. Niestety, ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, którzy przybyli na miejsce, nie byli już w stanie mu pomóc.

5 dni wcześniej turysta ze Słowacji zginął w polskich Tatrach w rejonie Świnicy. Mężczyzna spadł w 300-metrową przepaść na stronę Doliny Pięciu Stawów Polskich i zginął na miejscu.