47-letni górnik zginął w kopalni Rudna w Polkowicach na Dolnym Śląsku. Operator ładowarki został przysypany przez odłamki oberwanej skały.
Mimo szybkiej reanimacji nie udało się uratować mężczyzny.
Górnik miał 47 lat, od 29 lat pracował w kopalni. Miał żonę i troje dzieci.
Przyczyny wypadku będzie wyjaśniać specjalna komisja.
(mpw)