Górnik pracujący przy obsłudze przenośnika taśmowego zginął w nocy w Przedsiębiorstwie Górniczym Silesia w Czechowicach – Dziedzicach - poinformował dyspozytor Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach.

Mężczyzna miał 24 lata.  Pracował w kopalni od dwóch lat.

Rzeczniczka urzędu Jolanta Talarczyk podała, że do wypadku doszło na poziomie 556 m, podczas próbnego rozruchu przenośnika po wymianie uszkodzonego krążnika. Mężczyzna doznał bardzo rozległych obrażeń klatki piersiowej.

Na miejsce wypadku, w celu zbadania jego okoliczności, udali się przedstawiciele Okręgowego i Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach. Większościowym właścicielem Przedsiębiorstwa Górniczego Silesia jest czeski Energetyczny i Przemysłowy Holding (EPH), działający, oprócz Czech, także m.in. na Słowacji i w Niemczech. Głębinowa kopalnia Silesia jest położona ok. 30 km od granicy polsko-czeskiej.

Na miejsce wypadku, w celu zbadania jego okoliczności, udali się przedstawiciele Okręgowego i Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach.  

To 21. śmiertelna ofiara w górnictwie w tym roku.  

W całym ubiegłym roku 28 górników zginęło, z czego 22 w kopalniach węgla kamiennego. 

(mpw)