9-latek, który w sobotnie popołudnie wypadł przez barierki ruchomych schodów w centrum handlowym w Rybniku, być może dziś opuści szpital. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, ale potrzebne są dokładne badania. Chłopiec spadł na posadzkę z wysokości ok. 10 metrów. Policja ustala, jak do tego doszło.

Ze wstępnych ustaleń policji można wnioskować, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. 9-latek był w galerii handlowej z mamą. Kobieta była trzeźwa. Chłopiec prawdopodobnie zbyt mocno wychylił się przez barierki. Do szpitala trafił z potłuczeniami, był przytomny.

Potrzebna jest jeszcze dokładna diagnostyka, ale nie ma stanu zagrożenia życia - powiedział reporterce RMF FM rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Rybniku.

W ustaleniu przebiegu zdarzenia miał pomóc zapis monitoringu. Okazało się jednak, że kamery w tym miejscu niczego nie nagrały.

Doszło do awarii monitoringu - powiedziała RMF FM sierż. Anna Karkoszka z policji w Rybniku. Funkcjonariusze sprawdzą, czy kamery z innych miejsc zarejestrowały zdarzenie. Przesłuchiwani będą też świadkowie.

(j.)