Pracownik firmy budowlanej zginął rażony prądem na terenie kopalni "Mysłowice-Wesoła" w Mysłowicach. Trzej inni robotnicy trafili do szpitala. Do wypadku doszło na powierzchni kopalni, podczas prac w zakładzie przeróbki węgla.


Pracownicy wynajętej przez kopalnię firmy Prinż Cieszyn budowali rusztowanie w zakładzie przeróbczym mysłowickiej kopalni, w bezpośrednim sąsiedztwie torów kolejowych. Do wypadku doszło, gdy pracownicy dotknęli metalowymi elementami konstrukcji przewodu trakcyjnego - relacjonował rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego, do której należy kopalnia, Wojciech Jaros.

Jeden z porażonych prądem pracowników zmarł. Trwająca około godzinę reanimacja nie przyniosła rezultatu. Pozostali poszkodowani trafili na obserwację do szpitala nr 2 w Mysłowicach.

Okoliczności wypadku zbadają m.in. organa nadzoru górniczego i inspekcja pracy, a także prokuratura.

Od początku roku w górnictwie zginęło 11 osób

Był to jedenasty w tym roku śmiertelny wypadek w polskim górnictwie. Od początku tego roku do dzisiaj w kopalniach zginęło 10 pracowników, z czego ośmiu w górnictwie węgla kamiennego. Nie wszyscy zmarli byli górnikami. W marcu w Jastrzębiu Zdroju zginął pracownik firmy transportowej, który uległ wypadkowi podczas załadunku węgla. Miesiąc wcześniej w kopalni Bobrek-Centrum na powierzchni zginął pracownik oddziału przeróbczego.

(MRod)