Tragiczny finał polowania w lesie koło Podolan, na Dolnym Śląsku. Myśliwy śmiertelnie postrzelił swojego kolegę. Mężczyźni wybrali się na nocne polowanie na dziki.

Dwaj myśliwi z Legnicy uzbrojeni w sztucery wybrali się na nocne polowanie prawdopodobnie na dziki. Padł jeden strzał, który ugodził 41-letniego mężczyznę. Gdy jego kolega zorientował się, że trafił człowieka, z telefonu komórkowego zadzwonił po pomoc. Wtedy postrzelony jeszcze żył. Zmarł krótko po tym jak na miejscu pojawiła się karetka. Sprawca tragedii jest teraz przesłuchiwany prze policję.

Ale to nie jedyny nieszczęśliwy wypadek w ostatnich godzinach na Dolnym Śląsku. Zaledwie kilkanaście kilometrów od Podolan - w Jaworze doszło do wybuchu w jednostce straży pożarnej. W skutek tego wybuchu poważnie poparzony został 36-l3-letni mężczyzna. Doświadczony strażak z 13-letnim stażem robił coś w garażu. Zapewne na skutek nagromadzenia oparów paliwa lub jego wycieku doszło do eksplozji. Ofiara wypadku ma poparzone 80 procent powierzchni ciała. Mężczyznę w ciężkim stanie przetransportowano do szpitala w Siemianowicach Śląskich.

foto Archiwum RMF

11:00