Reporterzy RMF wybrali się dzisiaj do kilku dużych sklepów, aby sprawdzić, czy po tragicznych wydarzeniach na Śląsku możemy się czuć bardziej bezpiecznie. Wygląda na to, że śląska tragedia nie dla wszystkich okazała się wystarczającą lekcją.

W niektórych sklepach „Wyjścia ewakuacyjne” były zamknięte. Dostępu do nich bronili ochroniarze. Można nimi wyjść tylko w przypadku, kiedy zostanie zarządzona ewakuacja - tłumaczyli trójmiejskiemu reporterowi RMF:

To nie jedyny przykład. Reporter Witold Odrobina był w dużym sklepie meblowym w Krakowie i próbował skorzystać z drzwi z dużym napisem "Wyjście ewakuacyjne". Zastał je zamknięte zabezpieczone dodatkowo plastikową plombą. Jak tłumaczyła jednak pracownica sklepu wystarczy nacisnąć klamkę i drzwi automatycznie wypychane są na zewnątrz. Dodatkowo pracownicy od czasu do czasu mają ćwiczenia na wypadek ewakuacji:

Nasz reporter Adam Górczewski rozmawiał z wykonawcą takich wyjść w obiektach w całym kraju. Według niego drzwi ewakuacyjne są zamknięte nie przez przypadek; świadomie są montowane tak, by nie można było przez zbyt łatwo przejść: