Pomimo zamordowania przywódcy populistycznej prawicy Pima Fortuyna, wybory parlamentarne w Holandii odbędą się zgodnie z planem - 15 maja. Za niezmienianiem daty wyborów opowiedzieli się członkowie partii zamordowanego, przeciwko były inne ugrupowania. Partia Fortuyna ma szansę wejść do parlamentu na trzecim miejscu.

Jeszcze wczoraj wieczorem wydawało się mało prawdopodobne, by mimo zamordowania kontrowersyjnego polityka wybory odbyły się w wyznaczonym terminie. Wielu polityków mówiło, że w takiej sytuacji nie można za tydzień iść do urn wyborczych, jakby się nic nie stało.

Dzisiaj jednak po spotkaniu premiera z politykami z listy wyborczej Fortuyna zdecydowano, że wybory odbędą się zgodnie z planem. Premier poinformował, że polityczni koledzy Fortaina opowiedzieli się za dochowaniem kalendarza wyborów.

Miały na to wpływ na pewno dwa czynniki. Partia Fortuyna, której przepowiadano w sondażach spory sukces, nie jest ruchem lecz raczej listą dość przypadkowych osób, często debiutujących w życiu politycznym. Sukces wyborczy gwarantował im swoją osobą właśnie popularny Fortuyn.

Odłożenie wyborów mogłoby oznaczać dla tej partii po prostu unicestwienie. Szybkie wybory natomiast, gwarantują jej politykom wejście do parlamentu przynajmniej na obecnej fali emocji i oburzenia. Dla polityków partii Fortuyna to także kwestia symbolu. Przełożenie daty wyborów oznaczałoby dla nich po prostu kapitulację.

Zabójstwo Fortuyna potępia Komisja Europejska oraz szef unijnej dyplomacji. Piętnuję wszelkie przestępcze działania przeciwko osobom, zwłaszcza przeciwko politykowi, który broni swych przekonań. Demokracja oznacza swobodę opinii, każdy ma prawo wyrażać swe poglądy - stwierdził Javier Solana.

02:10