Prezydent i premier popierają zmiany w ordynacji wyborczej do samorządów. Projekt zakłada, że komitety wyborcze mogłyby zawierać umowy o wspólnym podziale mandatów.

Jarosław Kaczyński uważa, że proponowane przez Prawo i Sprawiedliwość zapisy ustabilizują lokalną scenę polityczną. - Każda partia może zawrzeć tego typu porozumienie, w żadnej mierze nie narusza to reguł demokracji, a może zwiększyć racjonalność naszego życia publicznego przede wszystkim na poziomie wojewódzkim - tłumaczył szef rządu. Także Lech Kaczyński nie ma nic przeciwko takim zmianom.

Pomysł skrytykował lider PO, Donald Tusk. Jego zdaniem, proponowana reforma to „polityczny przekręt” i próba zamachu stanu, która ma osłabić szanse Platformy w jesiennych wyborach. Przeciwko zmianom jest także prof. Michał Kulesza, twórca reformy samorządu terytorialnego. Projekt PiS nazywa „politycznym skandalem”.