Zarzuty dotyczące podrabiania podpisów na listach poparcia łódzkich kandydatów PO w ubiegłorocznych wyborach do europarlamentu usłyszała 40-letnia kobieta. Podejrzana przyznała się do winy, grozi jej do pięciu lat więzienia.

Jak poinformował rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania, Prokuratura Rejonowa Łódź-Śródmieście przedstawiła 40-letniej kobiecie zarzuty dotyczące podrabiania podpisów, a tym samym dopuszczania się nadużyć przy sporządzaniu list poparcia kandydatów w wyborach do europarlamentu. Chodzi o listy poparcia dla komitetu wyborczego PO, a nie - jak wcześniej podawała prokuratura - jednego z kandydatów.

Podczas przesłuchania kobieta przyznała się do zarzucanych czynów i złożyła wyjaśnienia - podał Kopania. Zaznaczył jednocześnie, że dla dobra postępowania prokuratura nie ujawnia na razie szczegółów.

40-latka to pierwsza osoba, której postawiono w tej sprawie zarzuty, ale prokuratura nie wyklucza, że usłyszą je także inne osoby.

Postępowanie dotyczące ewentualnego podrobienia podpisów na listach poparcia dla komitetu wyborczego PO w wyborach do PE Prokuratura Rejonowa Łódź-Śródmieście wszczęła w październiku ubiegłego roku. Jak wówczas informowała, zabezpieczono około 900 list poparcia, które miały być weryfikowane pod kątem autentyczności podpisów. Prokuratura podawała wówczas, że policja w Łodzi i innych miejscowościach regionu przesłuchała kilkadziesiąt osób. Większość z nich miała zaprzeczać, że udostępniała swoje dane na listach poparcia komitetu wyborczego PO w wyborach do PE. Twierdzili też, że nie podpisywali się na listach.

Kopania mówił wówczas, że świadkowie byli m.in. pytani, czy byli karani mandatami za jazdę bez biletów komunikacją miejską w Łodzi - wielu z nich miało to potwierdzać. Śledczy nie chcieli mówić o szczegółach, ale uzasadniali takie pytania zebranym materiałem dowodowym.

Ostatnie wybory do Parlamentu Europejskiego odbyły się 25 maja 2014 roku. Z łódzkiej listy PO mandat uzyskał Jacek Saryusz-Wolski.

(edbie)