Dotychczas w mieście rządziła tak zwana wielka koalicja lewicowo-prawicowa SPD-CDU. Po 10 latach wspólnych rządów wiadomo już, że teraz układ sił będzie inny. Powodem jest między innymi ogromny dług miasta, który doprowadził stolicę Niemiec niemal do plajty.

Deficyt w wysokości 78 miliardów marek jest wynikiem interesów wielkiej koalicji z miejscowymi bankami. Ponieważ politycy lewicy i prawicy nie chcieli wziąć odpowiedzialności za dług, doszło do rozpadu układu partnerskiego. Eksperci twierdzą, że było to najlepsze wyjście, gdyż miasto ma teraz szansę na skuteczną opozycję. Ostatnie sondaże wskazują, że Berlinem będą teraz rządzić demokraci, którzy ogromna popularność w ostatnich miesiącach zawdzięczają kandydatowi na burmistrza Berlina z ich ramienia. Przyznał się on publicznie bowiem, że jest homoseksualistą. Nie wiadomo, kto teraz wejdzie do koalicji. Rozpatrywane są różne możliwości, nawet koalicja z postkomunistami z byłej NRD. Wstępne wyniki poznamy po godzi 18, kiedy to zamknięte zostaną lokale wyborcze.

13:45