Sąd dla nieletnich zdecyduje o losach nastolatka, który z nożem wtargnął w czwartek do jednego z salonów w galerii handlowej w Płocku. Po trwających godzinę negocjacjach poddał się. Nikt nie odniósł obrażeń. Chłopak zachowywał się agresywnie i irracjonalnie. Trafił do izby zatrzymań.

Na szczęście podczas tego zdarzenia nikomu nic się nie stało.Ochrona we współpracy z policją szybko zabezpieczyła teren. Przyjechali negocjatorzy i skłonili go do tego, by oddał broń i już został przekazany policji - powiedziała reporterowi RMF FM Tomaszowi Fenske dyrektor płockiej galerii Ewa Spychalska.

Wcześniej nic nie zapowiadało dramatu, bo młody mężczyzna wszedł do sklepu zupełnie spokojnie, nie wzbudzając podejrzeń. Dopiero po kilkunastu minutach, już w sklepie, wyciągnął nóż - mówi Ewa Spychalska.

Chwile grozy przeżyła pracownica salonu, którą mężczyzna wziął na zakładniczkę. Teraz policja będzie ustalać motywy postępowania desperata.