Wszystko dla dobra rozmów

Decyzję o odłożeniu proklamacji podjęła w Gazie Centralna Rada Wyzwolenia Palestyny. Ogłoszenie narodzin nowego państwa planowano wcześniej na 13 września. Z uwagi na fiasko rozmów między Izraelem i Palestyną w amerykańskim Camp David datę tę postanowiono przesunąć. Waszyngton nie ukrywa zadowolenia, podobnie jak premier Izraela Ehud Barak, który decyzję Palstyńczyków określił mianem bardzo pozytywnego znaku.

Nie wyznaczono jednak żadnego nowego terminu. W otoczeniu Arafata mówi się jednak, że proklamacja odbędzie się najpóźniej w styczniu przyszłego roku. Palestyńczycy zapowiedzieli, że w międzyczasie przygotowywać będą infrastrukturę przyszłego państwa.

Posłuchaj także relacji z Tel Avivu korespondenta RMF FM Eli Barbura:

Gdyby Palestyńczycy zdecydowali się na jednostronne ogłoszenie niepodległości, to tym samym zostałyby zerwane wszelkie negocjacje ze stroną izraelską. Dlatego współpracownicy Jasera Arafata, jak twierdzą, dla dobra rozmów opóźnią proklamacje niepodległej Palestyny. A już niedługo przedstawiciele obu stron spotkają się na kolejnej turze rozmów. Być może wtedy uda się usunąć główną przeszkodę na drodze do porozumienia obu stron - chodzi o status Jerozolimy.

Jednocześnie duchowy przywódca islamskich fundamentalistów HAMAS, szeik Ahmed Yassin wezwał palestyńskie władze by nie rezygnowały z żądań stworzenia w Jerozolimie Wschodniej stolicy palestyńskiego państwa: "Mamy historyczne prawo domagać się zwrotu naszych ziem i naszych świętych miejsc. Nie ma dla nas znaczenia czy powstanie niepodległego państwa palestyńskiego zostanie ogłoszone już teraz, czy trochę później. Ważne są warunki na jakich zostanie powołane i to by było niepodległe i niezależne".

A na ulicach Gazy w niedzielę demonstrowało ponad pięciuset Palestyńczyków, domagając się od Centralnej Rady OWP by nie odkładała, zapowiadanego wcześniej na trzynasty września, ogłoszenia powstania niepodległej Palestyny.

10:40