Rozpoczęły się unijne rozgrywki o nową europejską konstytucję. W międzyrządowej konferencji we włoskiej stolicy biorą udział przywódcy 25 państw, obecnych i przyszłych członków Unii Europejskiej.

Jak wiadomo, polska delegacja będzie się domagać, by w preambule nowej europejskiej konstytucji znalazło się nawiązanie do wartości chrześcijańskich.

Polska i Hiszpania nie zgadzają się też na zaproponowaną przez konwent reformę systemu głosowania w 2009 roku ograniczającą ich wpływy w Radzie w porównaniu z największymi państwami Unii - Niemcami, Francja, Wielką Brytania i Włochami.

Szans na przeforsowanie obu tych kwestii – jak się powszechnie uważa – raczej nie ma. Prawdopodobnie dojdzie jednak do jakiegoś kompromisu, który każda z delegacji będzie „sprzedawać” własnej opinii publicznej jako własne zwycięstwo.

Do kompromisu dojdzie najpewniej pod koniec roku. Wówczas okaże się np., że trudną decyzję w sprawie zmiany systemu głosowania można odsunąć i podjąć dopiero za kilka lat, bądź przedłużyć, też na kilka lat, korzystny dla Polski system nicejski.

Obrady toczą się w monumentalnym Pałacu Kongresowym, wzniesionym wraz z całą otaczającą go dzielnicą EUR w czasach Mussoliniego. Bezpieczeństwa polityków strzeże 10 tys. policjantów, z lądu i z powietrza.

Większość rzymskich urzędów nie działa, zablokowane są główne ulice. Antyglobaliści, którzy - jak zwykle przy takiej okazji - zjechali do Rzymu zapowiedzieli kilka manifestacji. Wszyscy mają jednak nadzieję, że nie powtórzą się walki uliczne, do jakich doszło w Genui dwa lata temu.

14:55