Zarzut nielegalnego posiadania broni i materiałów wybuchowych postawi jeszcze dzisiaj krakowska prokuratura zatrzymanemu mieszkańcowi Warszawy - dowiedzieli się reporterzy śledczy RMF FM. Mężczyzna wcześniej kontaktował się i miał współpracować z Brunonem K, który podejrzany jest o przygotowywanie zamachu na najważniejsze osoby w państwie.

Agenci ABW we wtorek przez kilkanaście godzin przeszukiwali jeden z domów w warszawskich Włochach. Według ustaleń reporterów RMF FM, znaleziono tam co najmniej cztery sztuki broni i to zarówno oryginalnej jak i samodzielnie skonstruowanej przez 33-latka.

Oprócz tego mężczyzna zgromadził materiały wybuchowe, substancje służące do ich zrobienia, a także kilkanaście już gotowych zapalników i substancji inicjujących przechowywanych w słoikach.

Prowadzący śledztwo trafili na podejrzanego po kompleksowej analizie całości materiałów, a także po kolejnych przesłuchaniach kilkunastu świadków. Zatrzymany jest teraz w drodze do Krakowa, gdzie za kilkadziesiąt minut stanie przed prokuratorem i usłyszy zarzuty.

W poniedziałek z kolei biegli orzekli, że Brunon K. jest poczytalny. To oznacza, że będzie mógł brać udział w procesie.

19 lipca krakowska prokuratura postawiła niedoszłemu zamachowcowi nowe zarzuty. Chodzi o podżeganie dwóch osób do zamachu na organy władzy, posiadanie broni oraz handlowanie nią. Śledczy uznali też, że działania pracownika naukowego Uniwersytetu Rolniczego miały charakter terrorystyczny.

Brunon K. przyznał się do tej pory jedynie do części zarzucanych mu przestępstw - posiadania broni i planowania zamachu. W związku z nowymi zarzutami mężczyźnie grozi kara do 15 lat więzienia.