Między prezydentem a nowym rządem rozgorzał spór o kształt polityki zagranicznej. Konflikt dotyczy głównie metod używanych w dyplomacji. Przedmiot sporu analizował reporter RMF FM Krzysztof Zasada.

MSZ pod rządami PiS stosował politykę kija; okopywał się na pozycjach, stosował najcięższe środki: weto, blokowanie, groźby blokowania, nie było mowy o jakichkolwiek ustępstwach. To była metoda budowania koncepcji Polski, która bez względu na kontekst, twardo zabiega o swoje interesy, nie licząc się z konsekwencjami.

Rząd Tuska w ciągu kilku dni pokazał, że to się zmieni. Premier twierdzi, że nie ma mowy o zaprzestaniu ochrony interesu narodowego, jednak teraz polska dyplomacja wychodzi z okopów i wyciąga marchewkę – przedstawia konstruktywne propozycje. Można je traktować jako ustępstwa, ale tak naprawdę nieistotne. Ich siła jest jednak wyjątkowa; to wytrącanie argumentów dowodzących, że z Polską nie da się rozmawiać, że jesteśmy „hamulcowymi”.