Wrocławskie tramwaje to... lodówki na szynach. Chociaż temperatura powietrza jest bliska zeru, w większości pojazdów w stolicy Dolnego Śląska nie działa ogrzewanie. Zmarznięci oczekiwaniem na przystanku pasażerowie nie mogą więc liczyć na odrobinę ciepła.

MPK bowiem - zgodnie z polityką firmy - ogrzewanie włącza dopiero wtedy, gdy słupki rtęci spadną poniżej zera. Do tego pozostaje marznąć i... czekać na mrozy, bo paradoksalnie im będzie chłodniej na dworze, tym w tramwaju będzie cieplej. Posłuchaj relacji naszego reportera Macieja Stopczyka: