27-letni Paweł M., który w sobotę wywołał fałszywy alarm bombowy we wrocławskim szpitalu, usłyszał prokuratorskie zarzuty. Śledczy oskarżyli go o spowodowanie zagrożenia utraty zdrowia i życia bardzo wielu osób. Mężczyźnie grozi 8 lat więzienia.

Paweł M. będzie musiał także pokryć koszty ewakuacji prawie 400 osób. Wstępnie wyliczono je na 400 tysięcy złotych. W ciągu najbliższych godzin zapadnie decyzja o tymczasowym aresztowaniu autora głupiego żartu.

Mężczyzna jeszcze podczas przesłuchania przez policję przyznał się do winy. Twierdził, że to miał być "żart". Wyjaśniał, że był pijany i nie zdawał sobie sprawy z konsekwencji swojego działania.

Paweł M. był już notowany za tego rodzaju przestępstwa. Teraz został zatrzymany w 24 godziny od wywołania fałszywego alarmu.