Wrocławski sąd nie aresztował lekarza ginekologa, oskarżonego o oszukanie kilkudziesięciu pacjentek. Zastosowano wobec niego jedynie poręczenie majątkowe w wysokości 30 tys. zł. Prokuratura zapowiedziała zaskarżenie tej decyzji.

Akt oskarżenia w sprawie ginekologa trafił do sądu na początku października. Według prokuratury, 55-letni Andrzej W. wykrywał u kobiet schorzenia, na które w rzeczywistości nie cierpiały. Potem podejmował się odpłatnej kuracji.

W sumie Andrzej W. usłyszał 53 zarzuty, a zeznania w prokuraturze złożyło 26 kobiet. Nowe poszkodowane wciąż się jednak zgłaszają, bowiem wiele z nich dopiero z prasy dowiaduje się, że miały do czynienia z oszustem.

Lekarz nie przyznaje się do winy.