Zatoka Gdańska stała się prawdziwą mekką dla płetwonurków-amatorów. W jej wodach znaleziono już prawie 30 wraków, nawet z XVII wieku i czasów polsko-szwedzkiej bitwy pod Oliwą.

Archeologowie z Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku twierdzą, że wiele skarbów nadal czeka na odkrycie. Tak jest np. z "Groźnym", ścigaczem okrętów podwodnych, leżącym 18 metrów pod wodą niedaleko Jastarni. Posłuchaj relacji Wojciecha Jankowskiego:

"Groźny", podobnie jak inne wraki opleciony jest sieciami rybackimi, dlatego nóż to podstawowe wyposażenie każdego płetwonurka. To nie jedyne niebezpieczeństwo pod wodą. Szef wyprawy Wojciech Jechna ostrzega, że trzeba uważać na wszystko. Posłuchaj:

Podwodna eskapada z Helu, Władysławowa czy Gdyni kosztuje od 100 do 200 zł. Kilka godzin w morzu, zejście na wrak a potem opowieści o wielkiej przygodzie. To kusi niestety także szabrowników, którzy zdewastowali już prawdziwe podwodne skarby. Pasjonat podwodnych militariów, gdańszczanin Jerzy Janczukowicz chce ocalić to, co się uda.

Zafascynowało go pozornie niewielkie odkrycie: element skrzydła samolotu, który należał do puckiej eskadry, stacjonującej nad Zatoką Gdańską tuż przed wojną. Samoloty te nie zdążyły wzbić się nawet w powietrze. Posłuchaj:

Park Wraków Zatoki Gdańskiej - to na razie tylko dwa ułożone w specjalnym miejscu XVII wieczne wraki. Najcenniejszy to "Solen", szwedzki okręt zatopiony w czasie bitwy pod Oliwą. Park będzie się jednak rozrastał - zapowiada szef Centralnego Muzeum Morskiego Jerzy Litwin. Na dnie Zatoki leży bowiem jeszcze dużo nieodkrytych skarbów.