Wrak awionetki, która ponad miesiąc temu lądowała awaryjnie na Wiśle nadal spoczywa na dnie rzeki. Zaplanowana na dziś akcja wydobycia samolotu nie doszła do skutku, bo ministerstwo transportu nie chce zapłacić firmie, która miała się tym zająć.

Dzisiejsza akcja miała być kolejnym podejściem do wydobycia wraku awionetki, ale władze resortu transportu odmówiły jej sfinansowania.

Żeby wykonać ekspertyzę tego wraku, musimy go podnieść w stanie nieuszkodzonym - tłumaczy Maciej Lasek z Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Takiej operacji może się podjąć tylko firma prywatna, której trzeba zapłacić. Koszty szacuje się na ok. 10-15 tys. zł. Resort transportu odmawia i tłumaczy się brakiem pieniędzy.

Awionetka typu "Cessna" awaryjnie wodowała na Wiśle we wrześniu, w rejonie Kanału Żerańskiego. Samolot - odbywający lot szkoleniowy - wystartował z lotniska Warszawa-Babice na warszawskim Bemowie. Pilot nie przeżył, mimo że opuścił samolot i próbował dopłynąć do brzegu.