Policja zatrzymała w centrum Szczecina dyrektorkę i byłego pracownika banku - doradcę ds. małych i średnich przedsiębiorstw. Oboje - w zamian za łapówki - pomagali wyłudzać kredyty. Straty placówki, w której pracowali oszacowano na co najmniej kilka milionów złotych.

Zatrzymani przymykali oko na podrabiane dokumenty i nieprawdziwe wyliczenia, dotyczące zdolności kredytowej osób i firm ubiegających się o kredyty gotówkowe, hipoteczne i obrotowe. W zamian za umożliwienie wzięcia pożyczki, dostawali łapówkę od każdej podpisanej umowy.

Bankowcy usłyszeli już zarzuty, teraz grozi im 10 lat więzienia.

Współpracowali z szajką oszustów


Zatrzymani bankowcy w latach 2008-2010 współpracowali z trzema innymi osobami, które przyprowadzały do banku podstawionych pożyczkobiorców. Pieniądze nie trafiały do tych ludzi, tylko do oszustów. Ci zapewniali, że będą regulować raty, a w zamian zapłacą pożyczkobiorcom za wzięcie kredytu. W rzeczywistości go nie spłacali.

Trzej mężczyźni trafili do aresztu w kwietniu tego roku. Przedstawienie zarzutów współpracującym z nimi bankowcom było możliwe m.in. po zabezpieczeniu w ich mieszkaniach dokumentów bankowych i komputerów.

Policjanci z Wydziału Walki z Przestępczością Gospodarczą w Szczecinie wyliczyli, że z banku wypłynęło w ten sposób co najmniej kilka milionów złotych. Sprawa jest jednak rozwojowa i być może jest to nawet kilkanaście milionów.