Prezydenta miasta Łodzi obsługa placówek oświatowych nie obchodzi - między innymi takie hasło mieli na transparentach pracownicy niepedagogiczni łódzkich szkół i przedszkoli - czyli woźni, sprzątaczki, konserwatorzy. Demonstrowali przed magistratem przeciwko zbyt niskim zarobkom.

Protestujący domagają się 10-procentowej podwyżki i wynagrodzenia zasadniczego na poziomie ponad 1100 zł. Jeżeli dzisiejsza pikieta nie przyniesie rezultatów, pracownicy obsługi i administracji zapowiadają na piątek strajk:

W pikiecie wzięło udział ponad tysiąc osób. Demonstrantom nie udało się jednak przekazać petycji władzom miasta, bo prezydentów nie było w ratuszu.

Pani Ewa – woźna w jednej z łódzkich szkół - zarabia nieco ponad 800 złotych. Pensja jest tak niska, że musi dorabiać jeszcze w innym miejscu. W podobnej sytuacji są inni pracownicy obsługi w mieście.

O tym, jak potrzebne są w szkole woźne, rozmawiała z uczniami, ich rodzicami i pracownikami łódzkiej podstawówki reporterka RMF FM Agnieszka Wyderka: