Jeśli co najmniej 10 proc. finansowania organizacji pozarządowych w skali roku pochodzi z zagranicy, to informacja o tym znajdzie się w wykazie prowadzonym przez Ministra Sprawiedliwości – zapowiedział minister środowiska Michał Woś. Jak tłumaczył, taki wykaz ma zawierać informacje o tym, skąd pochodzą środki, a rejestr organizacji finansowanych z zagranicy będzie dostępny dla każdego obywatela.

Jeśli co najmniej 10 proc. finansowania organizacji pozarządowych w skali roku pochodzi z zagranicy, to informacja o tym znajdzie się w wykazie prowadzonym przez Ministra Sprawiedliwości – zapowiedział minister środowiska Michał Woś. Jak tłumaczył, taki wykaz ma zawierać informacje o tym, skąd pochodzą środki, a rejestr organizacji finansowanych z zagranicy będzie dostępny dla każdego obywatela.
Minister środowiska Michał Woś /Mateusz Marek /PAP

Woś stwierdził, że jeśli finansowanie nie przekracza 30 proc., organizacja nie ma dodatkowych obowiązków, poza ogólną informacją np. na swojej stronie internetowej. Jeśli stopa finansowania zagranicznego jest wyższa niż 30 proc., to zakres obowiązków będzie szerszy, obejmujący m.in. konieczność wskazania, skąd pochodzi finansowanie konkretnych działań i aktywności prowadzonych przez organizacje pozarządowe.

Według ministra nowe przepisy obejmą wszystkie organizacje, w tym ekologiczne. Jak wskazał, że w projekcie jest zapis o tym, że od 3 do 50 tysięcy złotych wyniesie kara za niedopełnienie planowanych obowiązków.

Jeśli nie dojdzie do poprawy sytuacji i organizacja nie dopełni ciążącego na niej obowiązku, to wówczas organa nadzorujące: starostowie, prezydenci czy w niektórych przypadkach ministrowie będą mogli wszcząć odpowiednie postępowania w ramach ustawy o pożytku publicznym - powiedział Woś. Dodał, że może to doprowadzić do wykreślenia przez sąd z rejestru. 

Woś ocenił, że wzrost przejrzystości funkcjonowania organizacji pozarządowych zwiększy dostęp do informacji obywatelom, co wpłynie na jawność życia publicznego. Dodał, że podobne rozwiązania funkcjonują w USA i Izraelu.

Minister Woś w Programie I Polskiego Radia mówił m.in. o "ekoorganizacjach", które jego zdaniem "nie zawsze mają +eko+ na pierwszym miejscu" i wykorzystują troskę Polaków o środowisko.

Według szefa MŚ "tajemnicą Poliszynela jest, że duża część organizacji ekologicznych właściwie działa po to, żeby wykonywać pewne polecenia wielkiego biznesu, wielkiego kapitału czy możnych tego świata". Jak zaznaczył, są też organizacje prawdziwie ekologiczne, za których działania jest wdzięczny. Te nieuczciwe organizacje trzeba po prostu wskazać palcem - zapowiedział.

Ziobro: Czy jest coś złego w jawności?


Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro podkreślał, że autorem projektu, o którym mowa, jest Solidarna Polska. Pozwoliliśmy sobie go przedstawiać w Ministerstwie Środowiska, bo wiodącą rolę w powstaniu tego projektu odegrał minister środowiska  - powiedział.

Czy jest coś złego w jawności, czy jest coś złego w transparentności, czy jest coś złego w czystości intencji? - pytał. Jak podkreślił, proponowane rozwiązania dają szansę każdemu zainteresowanemu -  "każdemu obywatelowi, nie władzy" - sprawdzić źródła finansowania każdej organizacji. Każdej organizacji, czy jest ona z lewa, z prawa, czy ze środka - dodał.

Minister zaznaczył, że w historii pojawiały się przypadki, w których państwo poprzez "rozmaite źródła finansowania" wspierało organizacje, które działały w ramach demokratycznego społeczeństwa i jednocześnie wpływały na jego opinię publiczną.

Ziobro podkreślił, że przedstawiona propozycja zmian nie ogranicza działalności żadnej organizacji. Ta ustawa nie zabrania funkcjonować żadnej organizacji i nie eliminuje żadnej organizacji. Nie ma tutaj żadnego problemu, że władza miałaby ograniczać i zakazywać prowadzenia działalności przez jakąkolwiek organizację - wskazał minister. Zachęcamy w świetle tej ustawy do działania nawet te organizacje, które są jawnie krytyczne wobec nas, bo mają zupełnie inny punkt widzenia - dodał.