Wada konstrukcyjna pocisków ćwiczebnych oraz błędy ludzi – to jak dowiedział się reporter RMF FM - główne hipotezy rozpatrywane przez wojskową komisję ws. przyczyn wrześniowego tragicznego wypadku podczas szkoleń na poligonie w Świętoszowie na Dolnym Śląsku. Zapalił się wtedy czołg Leopard. Jeden żołnierz zmarł, trzech zostało rannych.

Wada konstrukcyjna pocisków ćwiczebnych oraz błędy ludzi – to  jak dowiedział się reporter RMF  FM - główne hipotezy rozpatrywane przez wojskową komisję ws. przyczyn wrześniowego tragicznego wypadku podczas szkoleń na poligonie w Świętoszowie na Dolnym Śląsku. Zapalił się wtedy czołg Leopard. Jeden żołnierz zmarł, trzech zostało rannych.
Czołg Leopard. Zdjęcie ilustracyjne /Lech Muszyński /PAP

Wojskowa komisja bada kilka wątków. M.in. nieprawidłowości podczas przygotowania szkoleń, nieprawidłowości w składowaniu amunicji, a także błąd samej załogi. Równolegle wojskowi eksperci badają pociski ćwiczebne, których używano podczas ćwiczeń. Nakazano wstrzymanie do odwołania użycia jednej partii amunicji. Chodzi o kilka tysięcy pocisków polskiej produkcji. Biegli mają ocenić, czy sprzęt może mieć jakieś konstrukcyjne wady.

Na razie nie ma natomiast mowy o tym, żeby zawiodły same czołgi. Nie ma więc decyzji chociażby o zawieszeniu prowadzenia ćwiczeń z użyciem Leopardów.