Wojsko słono płaci za błędne decyzje sprzed dekady. Prawie 300 milionów złotych żądają właściciele terenów wokół wojskowego lotniska Poznań-Krzesiny z powodu hałasu, jaki powodują startujące i lądujące tam F-16. Reporterzy RMF FM dotarli do najnowszego raportu NIK, który nie zostawia suchej nitki na decyzji o umiejscowieniu bazy samolotów wielozadaniowych na tym lotnisku.

Pozwy o odszkodowania są możliwe, bo nikt z decydentów nie przeprowadził analizy skutków decyzji o umiejscowieniu bazy względem ochrony środowiska, a także bezpieczeństwa ludności. W raporcie czytamy także - co szokujące - że, gdy NIK zwróciła się do Ministerstwa Obrony Narodowej o dokumenty związane z fazą przygotowań do adaptacji lotniska w Krzesinach na przyjęcie samolotów wielozadaniowych, okazało się, że tej dokumentacji nie ma. Została zniszczona, co jest naruszeniem przepisów ministerstwa.

Już w 2006 roku posypały się pozwy sądowe i tylko do 2009 roku Wojskowy Zarząd Infrastruktury w Poznaniu musiał wypłacić 2 miliony złotych odszkodowań za hałas. W kolejce czeka jednak jeszcze ponad 1500 takich pozwów na łączną sumę ponad 280 milionów złotych. Biorąc pod uwagę przyznane wcześniej odszkodowania, trzeba zakładać, że i te zostaną zasądzone. Co więcej, lotnisko, które znajdując się niedaleko aglomeracji przekroczy sumę 10 tysięcy startów i lądowań w roku, musi być stale monitorowane pod względem hałasu. Krzesiny właśnie ten próg przekroczyły, więc z budżetu MON trzeba zapłacić za postawienie tam stosownej aparatury pomiarowej. Według prawa, właściciele okolicznych posesji mogą też od tego momentu żądać większych pieniędzy za trudne warunki bytowe. "Gdyby bazę F-16 umiejscowiono daleko od miasta, nie byłoby mowy o tych wszystkich kosztach" - twierdzi NIK.

Raport Izby wymienia Dowództwo Wojsk Lotniczych i Obrony Powietrznej jako odpowiedzialne za decyzję o umiejscowieniu w Krzesinach bazy F-16. Zdaniem NIK, aby uniknąć wypłat gigantycznych roszczeń, DWLOP powinno zastanowić się nad przeniesieniem bazy gdzie indziej. Takiej możliwości nie widzi jednak samo Dowództwo. Baza w Krzesinach to jedna z najnowocześniejszych baz w Europie - mówi rzecznik Sił Powietrznych ppłk Robert Kupracz - Wiedząc jednak o tym, że obok Krzesin mieszkają ludzie, staramy się zminimalizować skutki działania tej bazy poprzez takie dobieranie godzin lotów, aby były one jak najmniej uciążliwe dla społeczeństwa.

Najwyższa Izba Kontroli w swoim raporcie zwraca jednak uwagę, że wojsko powinno zrobić analizę zysków i strat i zdecydować, czy bardziej nie opłacałoby się jednak przeniesienie bazy F-16 na inne lotnisko, bardziej oddalone od aglomeracji miejskich.

Zobacz pełny raport NIK