Wystarczy najmniejszy brak dyscypliny w PO i PSL, by Sejm przegłosował w tym tygodniu zgodę na ogólnopolskie referendum, które ma zablokować posłanie sześciolatków do szkół - informuje "Gazeta Wyborcza". Wniosek o referendum złożyli rodzice skupieni wokół ruchu Ratujmaluchy.pl - przeciwnicy posłania sześciolatków do szkół. Zebrali prawie milion podpisów.

Obniżenie wieku szkolnego to sztandarowa reforma rządu. Premier Donald Tusk w czerwcu, od razu po złożeniu wniosku, zapowiadał, że referendum nie będzie. Czuję się za tę reformę odpowiedzialny, bo szansą naszych dzieci jest szybsza, a nie późniejsza edukacja - mówił. Tylko że od tego czasu układ w Sejmie jest już trochę inny - koalicja PO-PSL ma tylko dwa głosy przewagi plus kilka głosów posłów niezrzeszonych.

Dla PiS-u sprawa jest jasna - to dobra okazja do podkręcenia politycznej antyrządowej kampanii i zebrania punktów u milionowego elektoratu. Do tego każdy z postulatów referendalnych PiS zgłaszał wcześniej sam. Nie poprze rządu Jarosław Gowin, zapowiedział to już w czerwcu: Jestem za tym, żeby sześciolatki poszły do szkoły. Ale też za tym, żebyśmy szanowali opinię obywateli.

Jeśli Sejm przyjmie wniosek o referendum, to najpierw sejmowa komisja ustawodawcza zabierze się do formułowania pytań. Nie może jednak zmieniać merytorycznie tego, co jest we wniosku. Potem Sejm będzie musiał przyjąć uchwałę o referendum. Referendum musi być zorganizowane najpóźniej 90 dni po ogłoszeniu uchwały w Dzienniku Ustaw. Próg ważności referendum jest bardzo wysoki - 50 proc. uprawnionych do głosowania.

(mpw)