Zabawę w krzesła między premierem a prezydentem obserwował cały świat, a zagraniczne media z ironią i nieskrywanym rozbawieniem komentowały wydarzenia poprzedzające unijny szczyt w Brukseli. I choć pozornie – w świetle kamer – spór udało się rozwiązać, Lech Kaczyński z uśmiechem usiadł obok Donalda Tuska, to niesmak pozostał. Zresztą konflikt między małym a dużym pałacem wciąż trwa.